Podróż Kolorowe Indie w 14 dni
Zdecydowaliśmy się odwiedzić Indie wraz z grupą przyjaciół w lutym 2015. Zaczęlismy od Delhi, następnie Alwar, Agra, Jaipur, Orcha, Khajuraho, Allahabad,Varanasi i skończylismy w Delhi podróżą do Polski. Trasę wykonaliśmy w niecałe 14 dni. Bilety udało nam się zakupić po nieco tańszych cenach na jednej ze stron internetowych. Poruszalismy sie głównie minibusem. Był to doskonały wybór! Dzięki podróży minibusem z miłym kierowcą mieliśmy możliwość zobaczenia wielu ciekawych widoków miasteczek, wsi..zatrzymać się w lokalnej zajezdni, zrobić photki. Kierowca doskonale znał trasę i słuzył nam radą w wyborze miejsc na zjedzenie czegoś lokalnego oraz postój. W zaaranżowaniu formalności transportowych pomogło nam biuro podróży w Delhi Paylesstoursindia (www.paylesstoursindia.pl). Wynajęlismy od Nich samochód z kierowcą ,pomogli nam także w rezerwacji lotów oraz zakwaterowania. Organizatorem wycieczek zajmuje się tam Pani Ewa z Polski, która zaaranżowała dla nas transport oraz spotkała się z nami w dniu przylotu do Delhi.
W Delhi spędziliśmy 2 dni. Nocleg mieliśmy zabukowany w hotelu Inn Tawang na ulicy dosyć turystycznej - hotel *** czysty oraz z pożywnym sniadaniem. Polecam dzielnicę oraz hotelik. Po męczącej podróży spotkaliśmy się z pracownikiem biura – Panią Ewą oraz ruszyliśmy w podróż po Delhi. Zaczęlismy od Starej części – Old Delhi przejazdem rikszą po wąskich uliczkach. Niesamowite wrażenia i tylko podziwiać Panów sterujących rikszą. Jak oni to robią....poruszając sie sprawnie po ulicach Delhi nie dotykając nawet innych pojazdów czyniąc z ulicy dwupasmowej czteropasmową. Z pomocą riksz dotarlismy do JamaMasjid oraz Red Fort. Następnie, po niesamowitym i pełnym wrażeń spacerze ulicami Old Delhi pełnego stoisk handlowych z podziałem tematycznym produktów (warzywam zabawki, ślubne akcesoria , odzież itd.) pojecchaliśmy do Raj Ghat- miejsce kremacji Gandhiego. Miejsce warte odwiedzenia ze względu na spokój....jako ucieczka od zgiełku Old Delhi.
Po tym przyszedł czas na New Delhi. Zobaczyliśmy więc India Gate (Brama Indii)z przejazdem do Dzielnicy dyplomatycznej, Lotos temple (Świątynia Lotosu), Qutub Minar (najwyższy ceglany minaret w Indiach)omijając Humajun tomb. (Grobowiec Humajuna będący inspiracją dla Taj Mahal). Udaliśmy się jednak do Lodi gardens, gdzie oprócz spaceru mogliśmy podziwiać stare, monumentalne grobowce dynastii Lodich. Przy okazji mieliśmy okazje obserować jak spędzją wolny czas mieszkańcy Delhi. Wszystkie miejsca oraz przede wszystkim atmosfera zrobily na nas ogromne wrażenie. Po całym dniu wspominaliśmy przejazd rikszą oraz uśmiechy Hindusów pozdrawiających nas życzliwie. Miasto robi wrażenie niesamowitych kontrastów, dlatego trzeba zwiedzic Old oraz New Delhi i pobyć w Delhi trochę dłużej. Chaos na ulicach, kontrasty kulturowe, biedne oraz bogate ulice oraz dzielnice– to jest właśnie Delhi. Koniecznie trzeba zwiedzić też jeden z bazarów, gdzie można poczuć klimat Indii i potargować się z ulicznymi sprzedawcami. Polecam bazar Old Delhi, ale również Paharaganj market. '
Jeśli chodzi o uliczne jedzenie, to spróbowaliśmy samosę. Trochę ostra, ale po jakimś czasie żołądek sie przyzwyczaja:) Ogólnie kuchnia indyjska bardzo różnorodna z dużym wyborem dań wega i nie tylko, Polecam butter chicken, paneer tikka, nany, dal makhani, makaron z warzywami o nazwie chowmain:), a także z kuchni południowej masala dosa. Myślę, że w Indiach zamawianie dań wegetariańskich to najlepszy wybór ze względu na ich wiloletnią tradycję przyrzadzania dań wegetariańskich. W Indiach bycie wegetarianinem to czysta przyjemność:)
Przez przypadek wychodząc z restauracji trafilismy na procesję ślubną w stylu indyjskim. To dopiero ślub...głośna muzyka, uliczne tańce, kolorowe ubrania, bębny i inne instrumenty:) Pan młody na koniu rzucający pieniądze po które schulił sie tłum. Filmowaliśmy do upadłego, aż zrobił sie wieczór....O mało nie zostaliśmy zaproszenia na uroczystość.
Drugi dzień również był pełen wrażeń. Zwiedziliśmy centrum Nowego Delhi Connaught place pełnego eksluzywnych sklepów oraz restauracji (i nie tylko). Poszliśmy również w stronę podziemnego marketu, gdzie zakupiliśmy hinduką odzież po niskich cenach. Dodatkowo, zahaczyliśmy o świąynie Shików - Gurudwara mieszczącą się niedaleko centrum oraz odwiedziliśmy lokalny park , gdzie znajduje się ogromna flaga Indii będąc oczywiście atrakcją tłumów. Pojechaliśmy rownież do miejsca mniej znanego turystom – muzeum toalet:) gdzie mogliśmy podziwiać latryny z różnym epok oraz standardów. Muzeum dosć osobliwe. Na deser zostawiliśmy świątynie Akshardham- nowoczesną światynie hinduską. Warta odwiedzenia, przpiękna, aż za bardzo zadbaną jak na Indie. – ale to kolejny kontrast. Wspaniałe rzeźby oraz fontanny, miejsce dość spokojne – idealny na spacer. Wieczorem odbywa sie tam pokaz fontann, który mieliśmy okazję zobaczyć.
Przyszedł czas na Alwar, gdzie oprócz pałacu można udać się n safari w celu obseracji tygrysa. Alawr cudowny, wspaniale położony wśród licznych wzgórz. Małe małoturystyczne miasteczko z przepięknym starym pałacem Alwar – niestety zabytek dość niezadbany. Dodatkwo można zwiedzić tam muzeum pełne eksponatów – broni, królewskich akcesoriów, obrazów itp. Po zwiedzaniu, udaliśmy sie do jednago z ośrodków, aby następnego dnia odbyć safari Sariska National Park. Ośrodek położony na łonie natury z ładnymi widokami oraz pysznym jedzonkiem. Na safari udaliśmy sie około 6. Było strasznie zimno....trzęślismy sie z zimna i niektorzy zaczeli nawet przeklinać owe safari. Po godzinnej jezdzie wyszlo slońce i zrobilo sie cieplej...Park taki sobie.. Oprócz licznych jeleni, saren malo zwierzat. Tygrysa niestety nie zobaczyliśmy, populacja bardzo nieliczna. Warto natomisat bylo obcować z ptakami Kingfisher, które przylatowały na jeepa i siadały nam na głowy, ręcę dając sie fotografować:)
Po wizycie w Alwar, udaliśmy sie do Agry . Miasto niezbyt ciekawe i chyba warte odwiedzenia tylko ze względu na Taj Mahal oraz Fort. Bardzo zakurzone, zanieczyszczone z rzesza natrętnych sprzedawców. Jednakże, wrażenia z Taj Mahal niezapomniane. Mielismy akurat okazję zwiedzić Taj o zachodzie słońca. Fort również niczego sobie i znacznie ładniejszy niż Delhi Fort. Polecam lokalnych przewodników, którzy odpowiedzą w szczegółach historię miejsc. Na zakończenie zwiedzania oczekują napiwków lub zapraszają do sklepów na dość drogie zakupy. My zdecydowalismy się przekazać napiwek w wysokości 1000RSP. Pan chyba był zadowolony:)
Jaipur- Miasto bezwzględnie warte odwiedzania. Cudowna atmosfera, architektura, mnóstwo ciekawych zabytków. Polecam świątynie małp – Galta temple, gdzie oprócz małp można zobaczyć widok na miasto z samej góry Galty. Świątynia ciekawie położona wsród wysokich wzgórz. Dodatkowo polecam Grobowce Królewskie, gdzie panuje niesamowity klimat. Odpoczywaliśmy tam zmęczeni i kontemplowalismy spokój tego miejsca. Z miejsc bardziej turystcznych polecam Amber fort oraz na miejscu drugim Pałac Królewski. Warto odwiedzić też pozostałe forty w Jaipur, gdzie również można podziwiać wspaniały widok na miasto.
Z Jaipur odbyliśmy podróż do Orchy – małe, urokliwe miasteczko słynące z pałacu oraz świątyń. Wspominam to miasteczko ze względu na przyjaznych ludzi oraz atmosferę. Zrobilismy też tam niedrogie zakupy. Warto spędzić tam przynajmniej dwa dni spokojnie spacerując, odkrywająć uroki miasteczka na własną rękę.
Khajuraho – miasto które trzeba zobaczyć ze względu na przepiękne rzeźbione stare świątynie pochodzące między innymi z X wieku prezentujące miedzy innymi pozycje miłosne. Robią wrażenie i warto odwiedzić je w spokoju, bez pośpiechu napawając się ich niepowtarzalnym pięknem. Udało nam się zwiedzić wszystkie kompleksy świątyń w Khajuraho oraz dodatkowo muzeum.
Allahabad- w drodze do Varanasi zatrzymaliśmy się w innym mieście nad Gangesem słynącym z uroczysości oczyszczających mających tu miejsce co 12 lat. Miasto to wtedy wypełnia sie tysiącami wiernych. Odbyliśmy tam godzinny rejs podziwiając połączenie dwóch rzek Jamuny oraz Gangesu. Nasz kierowca zażył kąpieli oczyszczającej:)
Varanasi to miasto, które na mnie zrobiło druzgocące wrażenie. Ciężko opisać wrażenia, trzeba tam po prostu być i spędzic przynajmniej pełne dwa dni. Zaczęlismy od porannego rejsu łodzią, gdzie można zobaczyc wiele ciekawych obrazów z życia Hindusów nad Gangesem...zesztą nie tylko zobaczyć, ale też poczuć. Od joginów, piorące kobiety (między innymi ręczniku hotelowe:), kąpiących się Hindusów, medytujących po obrazy palących się 24 h ciał w krematoriach przy rzece. Obrazy dające do myślenia, zmuszające do refleksji. W miejscu tym można poczuć, że śmierć jest nieuniknioną cześcią ludziego życia. Warto wybrać sie na oglądanie wieczorne ceremonii Arati. Uroczystość podarowania bogom świateł, pełna kolorów oraz muzyki. Można ją oglądać z łodzi. Wieczorem miejse to wygląda zupełnie inaczej, pięknie oświtlone ghaty, światełka unoszące się na rzece. Kremacja ciał na wolnym powietrzu nie robi już na nas odrzucającego wrażenia....
W Varanasi można też oprócz ghatów zwiedzić pobliski fort oraz uniwersytet sanskrycki, My udalismy się również na wycieczkę do kolebki buddyzmu 10 km od Varansi - Sarnath odwiedzając wiele ciekawych świątyń licznych wyznań. Miejsce dosyś turystyczne, ale warte odwiedzenia ze względu na owe światynie i stupę buddyjską.
Podsumowując moje wrażenia z wycieczki po Indiach. Uważam, że warto przez duże W. Indie to najciekawszy kraj jaki do tej pory odwiedziłem pełen nieoczekiwanych zdarzeń, kontastów, przyjaznie nastawionych ludzi, pysznej kuchni. Myślę, że media pracują nad złym wizerunkeim tego kraju przedstawiając Indie jak kraj gwałtu oraz niebezpieczeństw. Cała nasza grupa czuła sie tam bezpiecznie i z ręką na sercu poleca ten kraj innym wahającym się podróżnikom. Przyjechalismy do Polski z zupełnie inna energią, pełni optymizu oraz tęsknoty za kolejną podobną podróżą(do tego stopnia, iż planujemy następną).
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
...i co pooglądać!...
-
...fakt, jest co poczytać!...
-
witaj, po podzieleniu tekstu na drobne i ja chętnie doczytałam ciekawy tekst i doobejrzałam podróż.
-
ok:) jak tylko znajde chwilke, podziele tekst na paragrafy. Dziekuje za pochwale tresci:) Pozdrawiam
-
Mysle, ze tez napewno tekstowi dodaloby uroku gdys go rozbil na paragrafy, bo tresc jest ciekawa.
-
Dziekuje :-) Jak juz cos ogladam czy czytam to staram sie to zrobic wnikliwie. Dlatego zaluje, ze wiekszosc wklejonych przez Ciebie zdjec to miniaturki 2X3 cm...
-
to przez zle ustawienia w aparcie. Gratuluje spostrzegawczosci:)
-
Data na tym zdjeciu nie pokrywa sie z Twoja opowiescia...
http://kolumber.pl/photos/show/user:51364/page:39